Temat na dzisiaj ....

Zaniedbanie ...;///

niedziela, 23 września 2012

wyznania ...

Nie zawsze mamy u boku partnera. Czasem bywamy same, bez pary. Nie przestajemy jednak być kobietami, wciąż mamy potrzeby intymne. Jak je realizujemy? Jak radzimy sobie z seksualnością? Możliwe są różne scenariusze. Cztery czytelniczki podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami.

Helena, 37 lat
Tłumię, wręcz zamrażam swoje potrzeby erotyczne

Jestem singielką z odzysku – mąż zostawił mnie po 15 latach wspólnego życia.
Przyznaję, że zawalił mi się wtedy cały świat, bo kochałam i nadal kocham Andrzeja. Kiedy mną wzgardził, moje ciało jakby obumarło, odrętwiało, przestało czuć. Wmawiałam sobie, że nie potrzebuję seksu, że żaden facet i tak jego nie zastąpi (a może on wróci?). Mężczyźni po prostu stracili dla mnie płeć. Dziś czuję się, jakbym kończyła się w okolicy talii, a poniżej pępka nie było nic, pustka. Jestem jak kłoda, choć kiedyś nastrajał mnie do miłości nawet strumień wody przepływający między udami podczas prysznica. Czy tak już będzie zawsze? Czy moje ciało nigdy się nie obudzi, nigdy nie poczuję pożądania? 


Co na to seksuolog
Wiesław Sokoluk, psychoterapeuta:
Po stracie ukochanej osoby często dochodzi do wyłączenia, stłumienia potrzeb erotycznych. Ale bądź spokojna – popęd z reguły nie znika na zawsze, zostaje tylko „odłożony na półkę”. Kiedy już uporasz się z bolesną stratą, zaakceptujesz fakt, że rozstanie z mężem było ostateczne, bezpowrotne – powinna wrócić ochota do życia i apetyt na seks. Nie przyspieszaj niczego, daj sobie czas. Jeśli nie zamkniesz tego etapu, może stać się tak, że zamiast kolejnych doświadczeń będziesz szukała kontynuacji tego, co było. Zaczniesz porównywać obecnego partnera z poprzednim. A przecież każdy człowiek jest inny i co innego może ci dać. Prędzej czy później na pewno spotkasz takiego, który obudzi w tobie namiętność. I nie bój się, że zapomnisz, „jak to się robi”. Przerwa w seksie nie spowoduje, że wyjdziesz z wprawy. Kiedy pojawi się bliskość z nowym mężczyzną – pojawią się też pomysły na jej realizację. lek. med. Andrzej Depko: Może się zdarzyć i tak, że całkowicie stłumisz swoją kobiecość, w ogóle nie będzie brakowało ci seksu. Taki stan nazywa się zablokowaniem na poziomie ośrodkowym, czyli proces zatrzymania popędu dokonuje się w mózgu w wyniku silnych emocji, np. zdrady, negatywnej oceny byłego partnera („Nie spełniasz moich oczekiwań erotycznych, więc odchodzę do tej, która robi to lepiej”). By odkryć przeżycia, które spowodowały odcięcie się od seksualności, powinnaś udać się do psychoterapeuty. Nie chcę cię straszyć, ale jeśli nic z tym nie zrobisz, nie porozmawiasz ze specjalistą i nie uwolnisz się od tych emocji, intymność może sama nie wrócić. A po jakimś czasie – na skutek braku aktywności seksualnej (która jest jednym z motorów napędowych produkcji hormonów) zacznie się obniżać poziom hormonów płciowych (jak podczas menopauzy).

Patrycja, 29 lat
Korzystam z niezobowiązującego seksu

Gdy byłam na filmie „Seks w wielkim mieście”, w osobie Samanthy – jednej z głównych bohaterek – zobaczyłam… siebie! Ja też jestem „niesparowana” i wyzwolona. Podobnie jak ona próbowałam życia w stałym związku, ale doszłam do wniosku, że to nie dla mnie. Lubię swoją niezależność, nie mam ochoty naginać się do faceta, znosić jego humorów. Wolę być sama. Nie oznacza to oczywiście, że chcę żyć jak zakonnica. Uwielbiam seks, jestem namiętną kobietą z wybujałym libido. Nie widzę powodu, by rezygnować z intymnych pragnień tylko dlatego, że nie mam męża czy narzeczonego. Przecież nie trzeba kupować browaru, by napić się piwa… Gdy więc poznaję jakiegoś interesującego, seksownego pana, nie udaję twierdzy trudnej do zdobycia, nie pozuję na świętoszkę. Jeśli czuję, że między nami iskrzy, poddaję się temu. Oboje jesteśmy dorośli i wiemy, czego chcemy. Ta gra w otwarte karty sprawia, że nie boimy się ujawnić w łóżku najdzikszych instynktów. Dzięki temu seks jest taki ekscytujący! Do tego za każdym razem inny. Koleżanki narzekają, że mężowie dotykają ich zawsze tak samo. Mnie nuda w sypialni nie grozi. Odpowiadają mi takie układy bez zobowiązań. Dajemy sobie chwile rozkoszy, rozładowujemy napięcie i grzecznie się rozchodzimy – każde do swoich spraw, do swojego życia. Wszystko jest jasne i uczciwe. Bez niedomówień i złudnych nadziei.
Co na to seksuolog
Wiesław Sokoluk, psychoterapeuta: Czasy się zmieniły, a sztywny gorset obyczajowy rozluźnił. Dzisiaj kobiety nie potrzebują stałego partnera, by uprawiać seks. Tym bardziej że przed niechcianą ciążą pozamałżeńską chroni je skuteczna antykoncepcja. Jeżeli więc niezobowiązujące przygody naprawdę ci odpowiadają, nie widzę w tym nic złego. Masz po prostu męski typ osobowości i traktujesz seks przede wszystkim jako sposób na rozładowanie napięcia. Pamiętaj tylko o jednym: decydując się na okazjonalne zbliżenia, stawiaj swoim partnerom wysokie wymagania. Nie idź do łóżka „z byle kim”. W trosce o swoje dobro i bezpieczeństwo ostrożnie wybieraj kandydatów na kochanków. To, że lubisz sportowy seks, jest jednym z ewentualnych modeli, ale może powodują tobą inne motywy. Zastanów się, czy naprawdę jesteś wyzwoloną kobietą w typie „gorące zmysły, chłodne serce”, czy też decydujesz się na łóżkowe przygody z pozaseksualnych powodów. Być może nadużywasz erotyki, by np. potwierdzić swoją atrakcyjność. Bo fakt, że tylu facetów pragnie dostać się do twojej sypialni, sprawia, że czujesz się lepsza, ładniejsza, bardziej interesująca. A może, chodząc z nieznajomymi do łóżka, szukasz po prostu miłości? Grasz niezależną emocjonalnie, a w głębi duszy masz nadzieję, że tym razem będzie inaczej, że zdołasz zatrzymać mężczyznę na dłużej. Niestety, tzw. seks zamiast nie przynosi oczekiwanej satysfakcji i wcześniej czy później staje się powodem cierpienia. Dlatego przemyśl to dobrze i daj sobie szczerą odpowiedź. lek. med. Andrzej Depko: Może to dobry moment, byś trochę zmieniła rytm seksualnych spotkań. Sprawdziłaś już, jak to jest kochać się co noc z innym mężczyzną. Teraz spróbuj spotkać się kilka razy z tym samym kochankiem. Seks posiada moc więziotwórczą i być może uda ci się odkryć jego inny smak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz