Dobrze, jeśli kobieta może liczyć na pomoc rodziny lub przyjaciół. Wtedy
odebranie dziecka z przedszkola niekoniecznie jest niewykonalnym
logistycznie zadaniem, a "czas wolny" przestaje być pojęciem zupełnie
abstrakcyjnym.
Iza: "Mam też ten komfort psychiczny, że nie
wszystko jest na mojej głowie. Odkąd przestałam być matką idealną,
nauczyłam się prosić o pomoc - taka umiejętność bardzo się przydaje."
Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy kobieta zostaje zupełnie sama.
Jak
wtedy jest ciężko, przekonała się Aneta: "Moi rodzice nie żyją, z dalszą
rodziną nie utrzymuję kontaktu, znajomości z koleżankami się pourywały.
Muszę radzić sobie i z ciężkimi zakupami, i niezapłaconymi rachunkami, i
z napadami histerii u mojego dziecka. Wszystko robię sama, organizację
całych dni i nocy podporządkowuję synkowi. Siłę czerpię z ogromnej
miłości, chociaż nie raz czułam, że jestem na skraju załamania."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz